Zimna łza popłynęła po jej policzku. Lekko podniosła głowę i spojrzała w Jego oczy, z których płynęło coraz więcej łez. Zawiał wiatr. Szum drzew rozległ się w uszach obojga. Jedno słowo wypowiedziane przez Niego, bezdźwięcznie dudniło w jej uszach.
- Żegnaj.. - Ponownie zawiał wiatr. Już Go nie było.
^^^
Krótki :* Taki, jaki chciałam :)
Universo z dedykacją dla Mia Verdas!
Universo wymyśliłam na poczekaniu ;) Ale mi się podoba.
Zaintrygowałaś mnie tym prologiem.
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy rozwój wydarzeń oraz pierwszy rozdział<3333
Całuję ;*****
|Nikita|
Cudowne :)
OdpowiedzUsuńProlog jest taki intrygujący, wspaniały.
Nie mogę się doczekać rozdziału 1 :)
I mogłabyś zacząć czytać rozdziały na moim blogu :)
Adres znasz :)
Rose M.